Szpital autodestrukcji

20111128-173738.jpg

Super, padł mi ajfon a appka wordpressa chyba nie ma autosave. Więc w zasadzie został tylko tytuł wpisu i fotka z długiej notki.

A szkoda, bo fajna była. Mówiła trochę o szpitalach, które nie okazały się aż tak złe, jak obstawiałem; trochę o kolesiach, którzy chcieli mieć dzieci, a potem nie chcieli się już z nimi spotykać i jak bardzo skurwiałe jest to zachowanie.

20111129-112138.jpg
Nie to, żebym pokładał jakąś dużą wiarę w ludzki rodzaj i spodziewał się po nim altruitycznych zachowań, ale zakładałem, że jak ktoś chce mieć dzieci to mniej więcej wie na czym to polega. Inna sprawa, jak się one przydarzają, czy też są wynikiem jakichś zawirowań. W życiu może się różnie ułożyć, ale uderzanie w matkę za pomocą dziecka to wyższy poziom skurwysyństwa. I nie, to nie jest potem tak, że ma się zupełnie nowe życie.

To chyba kolejny powód, żeby się nie przejmować naszym gatunkiem za bardzo. Nie potrzeba nam kosmitów, wampirów czy zmutowanych owadów. Sami się wykończymy. Mamy w genach wpisaną autodestrukcję.

I w sumie jakby nad tym trochę pomyśleć, to ma to jakiś sens. Skoro nasze komórki w momencie narodzin mają wpisany czas swojego życia (a przynajmniej coś podobnego kiedyś usłyszałem przy okazji dzieciowych rozmów) to czego nam to nie dotyczyć całych gatunków? W końcu z cywilizacjami to właśnie tak działa. I dobrze, może przyjdzie po nas coś co lepiej będzie sobie radzić z emocjami i uczuciami.

Bo my sobie nie radzimy.

A tak w ogóle to zasada dont drink And write powinna być tatuowana każdemu internaucie.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s