
Flipboard to jedna z moich ulubionych aplikacji na iPada i domyślny sposób konsumowania treści z sieci społecznościowych i rss. Do tej pory niestety wykorzystywany rzadko, bo i iPada ze sobą po prostu nie noszę. Ale to się teraz zmieni.
Nie to żebym planował zacząć dźwigać znowu to urządzenie. Co to, to nie. Ograniczam ilość ekraników przy sobie. Smartfon, laptop i czasami 3DS (są nowe puzzle, po aktualizacji, znowu jest sens go ze sobą zabierać) wystarczą. A w planach jeszcze Kindle…. Dużo się tego robi.
Ale ja nie o tym. Ekraniki to jedno, a Flipboard na iPhone to drugie. I jeżeli ktoś jeszcze tej apki nie ma, to powinien ją czym prędzej zassać, zwłaszcza, że jego darmowa (piszę z iPhone, jest 3:30, więc darujcie, że linka nie wstawię, jesteście na tyle inteligentni, że sobie sami na App Store znajdziecie).
W każdym razie – Flipboard to takie ustrojstwo, co zasysa subskrybowane przez nas treści i sugeruje swoje tematyczne zestawy. Dodajemy je sobie podlegustów i potrzeb, a apka układa je tak, że przypominają one ilustrowany magazyn. Czad. To trzeba zobaczyć w akcji.
W wersji iPhonowej pojawia sie dodatkowo cover stories, czyli najlepsze treści wybrane przez magiczny algorytm z subskrybowanych przez nas źródeł. Działa i sprawdza się świetnie, co zresztą możecie zobaczyć na obrazku powyżej. Całość w tym przypadku nie jest też już magazynem, a kołonotatnikiem, co w przypadku kształtów i wymiarów smartfona ma większy sens.
Minus w tym taki, że casualowy juser może nie wiedzieć co to Twitter i Google Reader, o rss nie wspominając, przez co odpadnie mu możliwość śledzenia i dodawania polskiego contentu do flipboarda. Ale jakby co to swoją listę Polskie Media na twitterze mam i jakby co – mogę się podzielić. Brakuje też wtyczki do Google+, na którym co prawda mało się dzieje, ale czasami są tam ciekawe dyskusje.
Ciekawi mnie też, kiedy Flipboard zacznie nam polecać inne mogące zaciekawić na greści, jak ma to w zwyczaju Zite (inna apka na iPada). Zapewne jest to kwestia czasu. No i mam nadzieję, że tu będzie to wykonane lepiej, bo na Zite do tej pory nie pojawiły mi się żadne treści z polskiego internetu.
W skrócie – nie masz, zainstaluj. Za darmo i świetne. Content będzie kontent.