Drogi Ubisofcie, piszę bo mi zależy

2014-04-23 15.44.43

Zaledwie 20 dni temu – 3 kwietnia – bez specjalnego rozgłosu i należnej uwagi minęła okrągła 8 rocznica premiery dodatku, który zmienił wszystko.

Przypomnę tutaj, że 2006 rok to były mroczne wieki konsol w Polsce. Serwisy o grach cierpiały pod jarzmem podobnych mi ignorantów, a światli redaktorzy dopiero szkolili swe pióra w komentarzach. Swej oficjalnej premiery nie miała jeszcze konsola PlayStation 3, na którą polski gracz musiał czekać jeszcze prawie rok. Było ciężko, nie ukrywam. Gry były drogie, nie było ich dużo, a Xboksy 360 psuły się niemiłosiernie.

Co więcej, nasz mały growy światek dopiero uczył się pojęcia DLC. Teraz już wszyscy wiemy, co może kryć się pod zwrotem „dodatkowa zawartość”, wtedy jednak wszystko było dla nas nowe.

I wyobraź sobie Ubisofcie, że wówczas, tego 3 kwietnia do gry Oblivion pojawił się dodatek Horse Armor nazywany później pieszczotliwie szmatą dla konia. Zapytasz jaki jest sens wydawania dodatku, którego jedynym zadaniem jest upiększenie wierzchowca w grze dla pojedynczego gracza? Większość graczy też go nie widziała i mocno krytykowała tę nowinkę. Tam jednak, gdzie inni widzieli wyciągania kasy, ja widziałem możliwości. To dopiero początek, mówiłem. Przecież nikt nie każe Wam kupować.

Dużo czasu minęło od tych mrocznych czasów. Metodą prób i błędów rynek uczył się powoli, jak zarabiać na dodatkowej zawartości. Zmieniły się serwisy, redakcje,  pojawiły się gry indie, zaś parę marek zniknęło z pola elektronicznej bitwy.

Na szczęście drogi Ubisofcie tobie się udało i dzięki mądrym decyzjom i ciekawym tytułom dotrwałeś wraz ze mną aż do dziś zapewniając mi mnóstwo dobrej rozrywki. Jedną z gier, za które chcę cię szczególnie pochwalić jest South Park. To, tak jak Oblivion gra RPG dla pojedynczego gracza ze świetną fabułą. Póki co, to jedna z najlepszych gier, jakie wyszły tego roku.

Grę skończyłem, bawiłem się świetnie i czekałem na obiecane dodatki. I dlatego właśnie piszę.

Wyjaśnij mi, drogi Ubisofcie dlaczego pierwsze, co pokazało się do dokupienia, były dodatkowe stroje? Grę już skończyłem, a nie należę do osób, które są w nie najlepsze i przejście danego tytułu zajmuje im zaledwie parę dni. Nie.

Większość osób South Park już pewnie pokończyło i to, co może je skłonić do powrotu do grania w ten tytuł to NOWE PRZYGODY, a nie NOWE STROJE.

Nawet jeżeli kosztują dokładnie tyle, co Horse Armor te 8 lat temu.

No proszę, Watch Dogs to kolejny Assassin?

Czy seria Assaissn’s Creed i gra Watch Dogs są ze sobą połączone? Czy konflikt Asasynów i Templariuszy na jakiś czas stał się domyślną kanwą dla gier Ubisoftu?

Nie jest to takie niespotykane. Wcześniej ta sama firma większość gier osadzała w świecie wymyślonym przez Toma Clancy. A doświadczenia firm tworzących gry fabularne mówią, że wiele gier w jednym uniwersum to dobry pomysł. W końcu w tym leżała główna siła zarówno Dungeons and Dragons, jak i World of Darkness.

Czyżby więc Aiden Pearce był Asasynem walczącym z kontrolującymi świat za pomocą ctOS templariuszami? Jest to prawdopodobne. Zerknijcie tylko na list, który znalazłem podczas łażenia po siedzibie Abstergo.

Oto firma Blume reklamuje templariuszom swój najnowszy system operacyjny ctOS. Co więcej, nasz szef –  Olivier – wybiera się na konferencję do Chicago. Tak, to miejsce akcji gry Watch Dogs.

Jak dla mnie wystarczy dowodów, że jest to możliwe, a co więcej to całkiem prawdopodobne. I w sumie nawet bym się ucieszył z takiego obrotu sprawy.