Lubię sobie połazić po Flickrze i poszukać zdjęć odpowiadających dziwnym frazom. Kiedyś w ten sposób trafiłem na grupę Hardcore Animal Farm Photography, z której parę fotek zdecydowanie zasługuje na publikację. Ale dzisiaj mniej i bardziej lajtowo. Bo w zasadzie na nazwę blogaska wpadły mi w oczy tylko 3 ciekawe rzeczy.
Po google images szukać nie zamierzam. Embedy z Flickra wystarczą. Poza tym jakoś przy postach z kolekcją obrazków za bardzo starać mi się nie chce. Ot, znajdźki, które tu będą fajnie eksponowane, na Twitterze i na fejsie po prostu znikną za chwilę i już ich nie znajdę.
Co przy okazji sporo mówi o zmianie w nastawienia do „mojego miejsca w sieci”. Jednak coraz bardziej koncentruję się na łączenia wszystkiego w jednym hubie, zamiast rozwalania na 15 serwisów społecznościowych. Może i to jest jakiś pomysł na startup? Kto wie..