Mój znajomy UXowiec (interfejsy użytkownika) udzielił wywiadu, bo persona jest z niego w środowisku znana. A że wywiad długi, to i dał mi go wcześniej do sprawdzenia. Pech chciał, że akurat byłem w nastroju do rozrabiania i zamiast skupiać się na treści zacząłem wyobrażać ją sobie w rozmaitych kontekstach. Do czego to doprowadziło? Już pokazuje.
Wywiad możecie znaleźć tutaj. Podobno jest fajny, nie wiem, sam jeszcze nie czytałem bo skupiłem się wyłącznie na jego stronie wizualnej. Zaczęło się niewinnie od fragmentu:
Tak jak wspomniałem na początku, wierzę w holistyczne podejście do projektowania UX. Jestem przekonany, że dzisiejsi projektanci powinni być ludźmi renesansu, którzy rozumieją biznes, technologię i design.
Po pierwsze poznałem słowo holistyczne, a po drugie natychmiast uknułem termin postrenesans. No i się zaczęło.
Na początek delikatnie
Do akcji weszła też sztuka. W końcu skoro UXowcy to ludzie renesansu to i nic co ludzkie nie jest im obce. I potem nawet wśród robotników można usłyszeć takie oto rozmowy (wszystkie teksty wzięte są oczywiście z wywiadu Adama):
Potem już było prosto. Skoro o UXie i jego problemach mogą rozmawiać mężczyźni, to czego nie kobiety?
Przywódcy narodów
I prości ludzie
UX stał się tematem do rozmów na randkach
I przemyśleń o porankach
Powstało nawet specjalne fotostory, ale to temat na zupełnie inną historię.
W każdym razie – jak tu się nie dziwić, że kiedy rodzicie mnie pytają, co ja w zasadzie robię w tej pracy to nie za bardzo umiem odpowiedzieć na to pytanie…
No dobrze, idę przeczytać w końcu ten wywiad, bo aż mi głupio, że jeszcze tego nie zrobiłem. Podobno jest dobry.
Rozbawił mnie Pan. Naprawdę. Pozdrawiam z Krakowa.
a dziękuję, za to nie napisałem tekstu o always on, bo mnie Adam nakierował gdzie indziej ;)
Bene. Tradycyjne wywiady to przeżytek.
czyli co, wszystko jako fotostory z brawo?
no niestety – „Fatte Jahre sind vorbei” – umówmy się, że takie wywiady jak ww. są z definicji tl;dr :(
PS Google twierdzi, że postrenesans już ktoś wcześniej wymyślił. Wszystko już było. Nie można nadążyć.
damn :( ale geekster mój!
Przykro mi, Google po raz kolejny jest przeciwko Tobie. Niemniej – ducha nie gaś – ja też stworzyłem wiele wspaniałych słów, które okazały się nieoryginalne.
Haha, dobrze ;)
PS Ba tworzyłem już nawet wyrazy, które były całkiem oryginalne, a i tak nikt ich nie używa – np. WyNŻ – czyli polską wersję VOD.
„monetyzacja”, „kontent”, AAA! idę spać
Ale obrazki miodne.