Jestem ostatnią generacją, która żyła w epoce bez Internetu. Nie, to nie mój cytat – znalazłem go na którejś ze stron. Moje pokolenie to po prostu ludzie, którzy na stwierdzenie „nie było kiedyś sieci” nie reagują pytaniem – „przez ile?”.
Robiliśmy wariackie rzeczy bez potrzeby bycia w stałym kontakcie, umieliśmy czekać, mieliśmy ograniczony dostęp do porno. Nie było nam wcale lepiej niż teraz, ale też i nie było wcale gorzej. Było po prostu inaczej.
Chcę się czuć jakoś bardzo wyjątkowy, ale nie potrafię. Moi rodzice żyli w świecie bez telewizji, dziadkowie zapewne bez radia. Teraz co chwila mija jakaś chwila, kiedy postęp zmienia wszystko. No może nie wszystko, ale dużo.
Oprócz dwóch rzeczy – haseł i backupów. Te zawsze były ważne. Zerknijcie sami na plakaty powyżej. Mimo, iż mają już one ponad 30 lat, to nadal są aktualne, Może teraz nawet bardziej niż kiedyś.
Śmieszne, co?
Eeej, plakaty faktycznie spoko. :D Ja sobie cenię to, że pamiętam jak fajnie było pogadać z kimś nie przez fb, jak chodziło się do biblioteki, bo nie było innej możliwości, żeby coś ogarnąć do szkoły. Bardzo miło wspominam, bo rozwój technologiczny mnie rozleniwił :3
„przez ile?” – rozbiłeś bank! :)