Udało się założyć blogaska wyłącznie za pomocą iPhone.
Oczywiście wszystkie fajne nazwy były już zajęte, więc musiałem kombinować. I wyszło takie coś. Fajne? Sam nie wiem. Ale jest.
W ogóle to się zastanawiam nad sensownością tego przedsięwzięcia. W końcu jakoś super szczerze pisać nie będę o znajomych, bo prędzej czy później tu wpadną i poczytają. A używane nazw kodowych jest takie sobie. I tak się zaraz wszyscy domyślą.
Pozostają więc mądre przemyślenia o rzeczach nie będących szeroko rozumianą rozrywką, bo te wylądują na Polygamii. A technologie też wiadomo gdzie.
No nic. Pierwsze koty za płoty.