Czytam sobie artykuł o rodzicach, których zbulwersował klaun w przedszkolu. Klaun z McDonalda oczywiście.
Firma wyjaśnia, że w trakcie wizyty nie ma żadnej degustacji, że maskotka ma kategoryczny zakaz namawiania do przyjścia do fast-fooda, że McDonald ma też fundację, która opiekuje się chorymi dziećmi. Ale to mało.
Czytam i serio, jak widzę takie wstawki, to mi się jakoś tak przykro robi:
Zapewnia, że nie karmi syna wyłącznie sałatą i pomidorami, a raz na jakiś czas podaje mu nawet frytki
No shit?! Nawet frytki? Jasne, nie ma co wpychać w dzieci wyłącznie fast foody, ale też i nie ma nic złego w zjedzeniu hamburgera raz na jakiś czas. Problemem są ekstrema i zakazywanie całkowicie normalnych rzeczy.
Oglądanie telewizji, granie w gry, jedzenie w fast foodach to część naszej cywilizacji. Wymyślone dla naszej przyjemności, rozrywki, ale też i rozwoju. Nie ma co przed tym uciekać i skazywać dziecko na bycie społecznym outcastem, który w życiu nie jadł BigMaca.
I najlepiej swoje ekstremizmy zachować dla siebie. Potomek niech sobie sam wybierze, czy chce jak tata jeść sałatę, pomidory i czasem frytki, czy może flaki, galaretę i śledzia w śmietanie.
Życie jest czarne albo białe, nie może być normalne, szare, pozbawione przerysowań i postrzegania ekstremalnego. Ten świat zdecydowanie brnie w złym kierunku, liczba obowiązków i zakazów znacznie przekracza liczbę praw. Stajemy się niewolnikami naszych zasad i bez znaczenia jest durnowatość tych zasad.
czarno białe z odcieniami szarości fajnie wygląda na filmie foto i starych filmach najlepiej niemych. Zdecydowanie preferuje w kolorze dlatego owocowo warzywny świat jest taki barwny:)
Mieszkałam długi czas za granicą.Niestety większość tamtejszej młodziezy wyglądem przypomina hamburgera na frytkach;) jeśli sałatki to polane E-28cośtam albo jakimśinnym świństwem, a z ryb to najlepiej ocet..do frytek także. Na szczęście nie udało mi się skonsumować ichniejszego psa pomielonego razem z budą;)
Chodziło mi o rozwagę, o wyważenie między białym i czarnym (sałatkami i hamburgerami). Mamy taką dziwną przypadłość do przesadnego kontrastowania własnego życia.
Z opisu kulinarnego wnioskuję, że aby prowadzić do samochodu wsiadasz z prawej strony.
W Polsce z prawej.. jako pasażer;) Jeśli chcę prowadzić wsiadam na rower:)
To prawda, mam takie wrażenie, że za dużo biegamy po ekstremach
No bo to jest wynikiem przegięcia z kolei w drugą stroną. Czyli zamiast sałaty i pomidora i czasami nawet frytek mamy kfc, mcd i czasami ziemniaczki z sosem
Oni tez mają a wybierają fast foody i sprzedają nam modę na śmieciowe żarcie..a my im oscypek;)