Jak prosto Wami manipulować

Europejski oddział PlayStation wysyła standardowy list cease and desist (zaprzestania działalności) do serwisu Gametrade. Gracze w szoku. Jak to?! Znowu daliśmy się wydymać?

Sony twierdzi, że nie udzieliła zgody serwisowi Gametrade.pl (i spółce prowadzącej ten serwis) jak również użytkownikom serwisu na sprzedaż a w szczególności dzierżawę gier na konsolę Playstation. Sony twierdzi, że działania serwisu naruszają ich prawa majątkowe, czyn określony poprzez art. 116 ust. 3 o Prawach Autorskich.

Sony żąda więc zaprzestania w obecnej formie funkcjonowania serwisu Gametrade.pl i zaprzestania używania znaków towarowych tej firmy, czyli tak naprawdę sprzedaży i wymian gie na konsolę PlayStation. Jeśli spółka nie zareaguje, Sony grozi złożeniem zawiadomienia do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu popełnia przestępstwa. – Czytamy na łamach AntyWeb

Gametrade działa na polskim rynku od paru lat. Zajmuje się wymianą używanych gier, a to wiadomo, sól w oku wydawców. W końcu na tym nie zarabiają tylko oni, albo pośrednicy tacy jak GameStop na Zachodzie, a u nas Allegro, Empik czy właśnie wymienione wyżej Gametrade. Jakiś czas temu, gdy pisałem artykuł o programie wymiany używanych gier przez Empik, pisałem:

Wejście Empiku w rynek używanych gier ich zaskoczyło i jak otwarcie, choć prosząc o zachowanie anonimowości, przyznają – nie są z tego zadowoleni. „Jest to problem. Na całym świecie się z tym walczy różnymi metodami” – mówi nam jeden z przedstawicieli. […] „Gametrade nie odczuwaliśmy, Empik odczujemy, bo ich inicjatywa ma szanse się przyjąć”.

Czy będą jakieś reperkusje? „To za mocny gracz, żeby móc coś z tym zrobić, żadnych bojkotów nie będzie” – mówi nam jeden z przedstawicieli proszący o anonimowość. […] Proceder handlu używanymi grami funkcjonuje od lat na zachodzie i ma się dobrze. Jasne, musimy się liczyć z coraz większą ilością Online Passów, promocji dla ludzi kupujących nowe gry i rozmaitych akcji zachęcających nas do tego, ale wydaje się, że konsumenci mogą tylko na tym skorzystać. Zawsze lepiej kupić tańszą, używaną grę, niż ściągnąć piracką kopię – niezależnie od tego, co mówią na ten temat wydawcy.

O co chodzi?

Czy solą w oku faktycznie jest rynek wtórny i wymiana gier? Czy może zrzucanie się na cyfrowe wersje przez kilka osób? Zapewne bardziej wydawców drażni druga opcja, bo w końcu online i cyfrowa dystrybucja staje się dla nich coraz ważniejsza.

Polski oddział sprawy nie komentuje, bo jak możecie zobaczyć na łamach AntyWebu, który sprawę opisał, list wystosowała kancelaria na polecenie europejskiej centrali. Znając ten rynek można uwierzyć, że tak jak my, dowiedzieli się o całej sprawie z mediów. Z drugiej strony to wygodne, bo nie trzeba odpowiadać na trudne pytania i można zrzuć winę na „dużego brata”, bo my Was przecież kochamy i sami byśmy nigdy czegoś takiego…

Zresztą też bardzo często takie rzeczy dzieją się poza wiedzą lokalnych oddziałów. Tak, jak w przypadku Apple może być to standardowa procedura, albo próba udowodnienia swoje przydatności przez jakąś małą komórkę. W każdym razie – wszystko wskazuje na to, że według polskiego prawa Gametrade działa całkowicie legalnie i wysłany list ma na celu po prostu przestraszenie serwisu i wymuszenie zmiany działalności bez żadnego procesu.

Kochajmy korporacje

W PRowej wojnie producentów konsol o rząd dusz, jak na razie prowadziło Sony. Co prawda usłyszeliśmy tylko dużo obietnic, z czego część dość mglistych, ale hej, czy  firma, która robi taki filmik może kłamać?

A przecież to nie pierwszy raz kiedy PlayStation utrudniało życie polskim graczom. Pamiętacie zamknięcie PadBaru? Zastanawialiście się może też, dlaczego w warszawskim klubie Level Up nie ma konsol Sony? No właśnie. Gdzieś tam poza działaniami wizerunkowymi, są też i normalne zachowanie korporacji, która sztywno broni swoich zasad i procedur.

Grać graczem

Co jakiś czas nagle okazuje się, że te gry, konsole i cała rozrywka to po prostu biznes. Że chodzi o kasę, dywidendy dla udziałowców i kurs na giełdzie. A ta cała miłość do gier, zatrudnianie aktorów by udawali fajnych prezesów czy składanie obietnic to tylko część grania na emocjach gracza by przekonać go do swojego produktu. Zwykle skuteczna.

Bo jakie szanse ma w starciu z wyszkolonymi działami PR i marketingu nastoletni młody bloger-dziennikarz, który do tej pory zajmował się przepisaniem niusów? Komu się chcę analizować realną ofertę, a nie marketingową wizję przyszłości?

No właśnie, mało komu. A skoro osobom, które się teoretycznie za to płaci się nie chce, to dlaczego ma się chcieć graczom?

Jest taki kawałek, który sporo mówi o tym, co należy robić, a czego nie.

Przekładając go na język gier należałoby napisać:

Sony to po prostu korporacja

Microsoft to po prostu korporacja

Apple to po prostu korporacja

To nie są Wasi przyjaciele, niezależnie od tego, jak bardzo chcecie w to wierzyć.

PS I jeszcze takie coś wpadło mi na Twitterze

 

3 thoughts on “Jak prosto Wami manipulować

  1. Pingback: Jak prosto Wami manipulować « Gadżetomania.pl

  2. Pingback: Nowe Technologie | Jak prosto Wami manipulować

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s