Gram sobie w tego Skyrima i gram. Drażni mnie, jestem wiecznie przeciążony i z niepokojem patrzę na każdą rzecz, którą mogę podnieść.
Czy na pewno jej potrzebuję, czy to mi się przyda, czy warto? Towarzysze broni (och Lydia) też już dźwigają swoje, a tu się okazuje, że gra wystawia mi coraz więcej śmiecia do noszenia. I to aż to punktu, w którym serio rozważam, czy kupno domu, gdzie składowałbym to całe cholerstwo, nie jest dobrym pomysłem. Bo a nuż się przyda?
I drażni mnie to, do tego nie jestem fanem widoku FPP w RPGach, nie podoba mi się chyba do końca system levelowania postaci i questy. Bo są proste i nie wymagają myślenia. Jak do tej pory (około 20 godzin) to idź, przynieś, zabij… nie spotkałem się jeszcze z czymś, co porównywalne byłby z Dark Brotherhood z Obliviona. Co oczywiście nie znaczy, że takich misji tam nie ma. Ja po prostu do nich nie dotarłem.
Dlaczego więc w kółko w to gram? Dla żyjącego świata. Dla piaskownicy, która sama z siebie wypluwa ciekawe i śmieszne historie. Przykłady? Ależ proszę.
Mój dzielny koń zatłukł własnoręcznie (własnokopytnie) 4 zbirów, po czym popełnił samobójstwo skacząc ze skały. Macki mi opadły i przeklinałem go za wyrzuty sumienia. A to tylko jedna mała rzecz, która może przydarzyć się w tym świecie.
Ratowaliście kiedyś kolesia z rąk bandytów, który w imię wdzięczności ganiałby was po okolicy chcąc zatłuc gołymi pięściami? A ja tak miałem. Nie wiem dlaczego NPC nagle uznał mnie za wroga, ale widocznie coś mu się nie spodobało.
Błędu z weselem co prawda nie napotkałem osobiście, ale opowiadał mi o nim znajomy. Otóż, jak zapewne wiecie, w Skyrimie można wziąć ślub. I na to wesele, co jest w ogóle super pomysłem, przychodzą spotkane w grze postaci. Problem w tym, że gra może nam czasami wylosować martwego towarzysza. Takiego, który pojawi się na imprezie tylko po to, by teatralnie na niej paść trupem znowu. Zgadnijcie kogo oskarżą o morderstwo goście? No właśnie.
O nasyłaniu smoków na giganty wie pewnie każdy, tak samo o pojedynkach potworów, czy wykorzystywaniu wieśniaków do walki z potworami.
I stąd właśnie siła tej gry. Że sama z siebie dostarcza nam takich historii i opowieści, że nie koniecznie muszą je wymyśla twórcy, wystarczy zapewnić żyjący i działający świat dookoła, a gracze zrobią resztę.
Wystarczy tylko zobaczyć ile takich opowieści pojawiło się w internecie. Czy chociażby dzisiaj na Polygamii.
Ja kupilem dom wlasnie po to aby gromadzić w nim rzeczy :> Też mam sprzeczne uczucia. Gra ma potencjał, ale też wiele takich elementów, o których politycznie poprawnie podsumowując, nie wiem co myśleć :)