Jej, blogasek dzięki ACTA zyskał kopa i zaczęło go czytać więcej osób, w tym też zupełnie obcy ludzie. Niesamowite.
No i oczywiście, jak na nieszczęście, właśnie wtedy właśnie straciłem czas na wszystko, od internetu, przez życie aż do pracy. Na raz zderzyła się ze sobą masa niesamowicie angażujących rzeczy, które nie uwzględniał miejsca na inne zajęcia. Przez co drogą eliminacji trzeba było wybierać, czy aktualnie się zajmuję.
Na pierwszym miejscu uwagi wylądował parenting – taki na full time. Od przebudzenia się do zaśnięcia, z dodatkowymi atrakcjami w postaci gości w mieszkaniu. I chyba na ten tydzień po prostu stałem się kurą domową, która po pracy w pracy (stres, że nie wszystko jak trzeba i że za mało uwagi i czasu) i pracy w mieszkaniu wieczorem pada zmęczona i nie ma siły na nic, a Dwóch i Pół to szczyt możliwości intelektualnych.
ACTA i Wiedźmin dostali ex aequo drugie miejsce – bo wiadomo – Wiedźmin 2, to moja gra w którą bardzo chcę zagrać, a poza tym co by o niej nie mówić – to świetna produkcja, która poza tym się klika. A o ACTA po prostu trzeba się było przygotować, bo i nie ma co opowiadać bzdur w telewizjach wszelakich, zwłaszcza, że temat wrażliwy społecznie i łatwo wpaść na minę.
I w zasadzie to wyssało ze mnie czas, siły i możliwości. Gdzieś w odmętach zaległości nadal zostały badania okresowe (ha ha, właściciele firm nie mają ich w standardzie, więc sami muszą pamiętać) i nieśmiertelny dentysta, co mam zamiar nadrobić w przyszłym tygodniu. Olany został blogasek i odpisanie na komentki, co mam zamiar nadrobić dzisiaj. I oczywiście też napisać i kilka kolejnych notek, bo przemyślenia i możliwości są, ale brakuje mi na to wszystko czasu. Na przykład chciałbym jeszcze napisać parę rzeczy o ACTA, o skończonym Ślepowidzeniu, o demach Darkness 2 i Kingdoms of Amalur… sporo tego.
W piach poszły filmy, seriale, książki… no ale idzie weekend, mam nadzieję, chociaż parę z tych rzeczy nadrobić. Nie zaniedbując przy okazji parentingu ofc.
Full speed.