Prosty błąd w kopiowaniu może być odpowiedzialny za naszą inteligencję.
No dobrze, na początek trochę teorii. Kiedy komórki naszego ciała się dzielą, na samym starcie kopiowany jest cały genom – czyli pary chromosomów zawarte w jądrze. I tak, jak każdy proces i ten nie jest doskonały. Może dojść podczas niego do błędów. Zwykle są one naprawiane od razu, ale może zdarzyć się też, że pozostaną i powstanie mutacja, która zostanie z nami na stałe. A z tymi mutacjami jest różnie. Niektóre są dobre, inne złe, zaś znakomita większość nie ma dla nas znaczenia.
Jednym z rodzajów mutacji jest podwójne skopiowanie. W historii naszej rasy zdarzyło się to już kilka razy. A co więcej, taka zapasowa kopia może posłużyć matce natury do zabawy i eksperymentów. W końcu bazowy materiał jest zachowany. A to według najnowszych ustaleń naukowców miało doprowadzić do wzrostu inteligencji u ludzi.
I tu pojawiają się naukowcy z ich eksperymentami. Jak czytamy na serwisie Discovery:
Naukowcy zbadali gen SRGAP2, który ich zdaniem został skopiowany co najmniej dwa razy w trakcie ewolucji człowieka. Pierwszy raz wydarzyło się to około 3,5 miliona lat temu. Drugi – milion lat później.
Druga duplikacja wydaje się być niekompletna. Skopiowana została tylko cześć genu, a co więcej ma ona ingerować w działania oryginalnej kopii SRGAP2.
„Te duże, epizodyczne wydarzenia związane z kopiowaniem genomu mogły pozwolić na radykalne i zmieniające obraz ziemi zmiany w rozwoju mózgu i jego funkcji” – mówi o swoich badaniach Evan Eichler z University od Washington. Niekompletne kopie genu pokazały się w tym samym okresie, gdy wymarły hominid Australopithecus zwolniał miejsce dla rodzaju Homo. To właśnie wówczas mózgi naszych przodków zaczęły rozwijać się w szybszym tempie, co prawdopodobnie zaowocowało ogromnymi zmianami w zdolnościach poznawczych. I tak zapewne doszliśmy do bycia Homo Sapiens.
A teraz najciekawsze – to nie dotyczy tylko ludzi.
Gdy naukowcy dodali częściowo skopiowaną wersję genu do genomu myszy (które normalnie ich nie mają) zaobserwowano przyspieszenie migracji komórek mózgowych podczas ich rozwoju. A to sprawiło, że zorganizowanie mózgu było bardziej efektywne.
Co więcej, nowe, zmutowane komórki mózgowe myszy miały więcej połączeń z resztą komórek mózgowych, co upodobniło je do ludzkich komórek mózgowych. A skoro naukowcy przewidują, że te zmiany doprowadziły do zwiększenia inteligencji i ewolucji naszej rasy, to powstaje pytanie, czy tak samo będzie to wyglądać gdzie indziej.
Czy uda nam się wyhodować rasę inteligentnych zwierząt? Czy w tajnych laboratoriach nie trwają już pracę nad nowym typem żołnierza? W końcu literatura od wieków opowiada nam o kontaktach ze zwierzętami. Jasne, kiedyś były to tylko i wyłącznie baśnie, zaś zwierzęta stawały się alegoriami ludzi. Ale wraz z rozwojem nauki wizjonerzy i futuryści od dawna zastanawiali się, jak wyglądać mogą nasze relacje z inną, inteligentną rasą. W końcu nawet w obrębie jednego Homo Sapiens ciężko nam się ze sobą dogadać. Kobiety nie rozumieją mężczyzn, borykamy się z rasizmem, uprzedzeniami i generalnymi problemami w komunikacji. Co będzie, gdy pojawią się zupełnie odmienne od nas inteligentne organizmy?
W 1896 roku Wells napisał Wyspę Doktora Moreau, w której naukowiec zamieniał zwierzęta w ludzi. Wynik eksperymentu nie był najlepszy, bo o ile przez jakiś czas udało się zbudować trwałą wspólnotę, o tyle po jakimś czasie naukowiec zostaje zabity, zaś zwierzęta skazane na samotność i niezrozumienie. W filmowej adaptacji dodatkowo widzimy, że po jakimś czasie następuje regres w ich rozwoju. Doktora Dollitle, który po prostu umiał się komunikować, możemy sobie odpuścić, za to dużo ciekawszy jest Folwark Zwierzęcy Orwella, który co prawda opowiada bardziej o ustrojach społecznych, ale też pokazuje rewolucję przeprowadzoną przez zwierzęta. Nasza koegzystencja wyglądała nieco lepiej w powieści Jeffa Noona Wurt. W zalanym narkotykami świecie inteligentne psy żyją wraz z ludźmi, łączą się w pary i jakoś udaje się im znaleźć wspólny język. To wszystko, przy założeniu, że nie będziemy jako organizmy migrować do wirtualnych światów. W książce Accelerando skopiowane do pamięci komputerów umysły mangust uciekają z laboratorium i zakładają swoją kolonię na księżycu. Zwykle jednak dochodzi do konfliktu. W końcu ewolucja wymusza na nas walkę o dominację i przetrwanie. Zwycięża najlepszy. Planeta małp, w której ludzie tracą władzę nad ziemią jest tutaj najlepszym przykładem.
No chyba, że pojawi się jakieś zagrożenie z zewnątrz. Lub znowu coś nam się źle skopiuje w genach.
Ale inteligentnych zwierząt nie trzeba hodować? Psy są inteligentne. Szczury. Na youtube można zresztą zobaczyć, że i złotą rybkę można metodą klikerową nauczyć wrzucania piłki do podwodnego kosza. Podobno nawet kury wykazują inteligencję. Więc o co kaman?
Inteligencja podobna ludzkiej. Czyli dajemy im możliwość rozwoju jaka my dostaliśmy.
No ale właśnie chodzi mi o to, że wszyscy ciągle mieszają pojęcia inteligencji, świadomości (samoświadomości) i człowieczeństwa (cokolwiek to jest). Dlatego robi się pojęciowy miszmasz i każdy odczytuje co innego niż ktoś inny napisał. Chyba założę stronę internetową, żeby to wyprostować.
Załóż, załóż, przyda się.
Podobno inteligencja wcześnie wykryta, bywa całkowicie uleczalna ;) ;)
Heh. Oby nie ;)
no, w naszym przypadku to już klamka zapadła. Za starzy jesteśmy ;)
Ja tam sie czuje dość młodo
ja tam nie wiem, ale z kołyski już się wygrzebałam ;)
No nie aż tak młodo, ofc, ale patrząc po ludziach dookoła to serio, albo oni są jacyś dojrzalsi, albo to ja się gdzieś zatrzymałem.
hehe, na pytanie „kiedy ty spoważniejesz” odpowiadam : nigdy! :D
i tak doszłam czterdzieści lat tą metodą :)
Puszczałem na fejsie odpowiedni obrazek, zaraz go znajdę i tutaj dam.
:D
puszczałam niejeden. Niestety, niektórzy potrafią tylko czytać ;)
No tak, ale na fejsie nie widzę co puszczasz :P
ostatnio coraz mniej, ale zapraszam :) czasami zdarzy mi się przebłysk inteligencji :)
No dobra, a kogo tam szukać?
no przecież że mnie :)
Imię i nazwisko…jest pod avatarem na moim blogu.