Nie zliczę ile kompletnych wersji reżyserskich zaliczył Blade Runner. To znaczy – na pewno się da, ale mi się nie chce. Wystarczy mi świadomość, że posiadam jedną z nich na płycie DVD, jak również płytę CD z niesamowitą ścieżką dźwiękową Vangelisa. I więcej mi chyba nie potrzeba, no może poza wersją namalowaną akwarelami, którą możecie zobaczyć powyżej.
Do powstania tego 13 minutowego filmu potrzeba było, bagatela, 3 tysięcy obrazów. Szwedzki artysta – Anders Ramsell – planuje w ten sposób namalować całego Blade Runnera. I muszę powiedzieć, że strasznie mi się to podoba. Jest coś magicznego w tym sposobie wizualizacji, nie wspominając nawet o ilości włożonej w to pracy.
W ogóle takie DVD/Blu-ray/DivX z prezentacją różnych dzieł fanów byłby miłym dodatkiem do kolejnej edycji kultowego filmu. Bo na pewno są jakieś wersje w znaczkach ASCII, z grafiką 16 bitową, czy też z podmienionymi aktorami. I taką wersję z chęcią bym kupił. Chociażby tylko po to by, jeszcze raz usłyszeć rozmowę o sowach i o tym, czy są są drogie i sztuczne.
Zawsze mam wtedy ciarki.
Przeczytałem o rozmowie sowach i zdałem sobie sprawę, że ja ten film widziałem raz, grałem w grę i w tym momencie mam bardzo mgliste pojęcie o co tam chodziło. Kojarzę klimat, Harrisona Forda i test Turinga. Zdecydowanie pora sobie odświeżyć klasykę :)
Dla mnie to jeden z filmów wszech czasów. No i znam go prawie na pamięć
Moj numer 1 Wszechczasow.
Rozmowa o sowie jest chba dla mnie najbardziej przeladowana erotyzmem rozmowa w jakimkolwiek filmie widzialem
– is it expensive
– very
Normalnie tez mam ciarki haha
Ps czesc toread