Czy Bóg ma konto na Facebooku?

Wiecie, jak ciężko jest znaleźć księdza, który odpowie na Wasze pytania?

Słowo daję, że się starałem. Obdzwoniłem seminaria, episkopaty, kurie – nic to nie dało, zero odzewu. Wypytałem znajomych, czy nie znają jakichś fajnych duchownych, którzy po pierwsze znają się na tajnikach wiary, a po drugie ogarniają to, co się dzieje na świecie. Nie chciałem w rozmowie tłumaczyć, co to Facebook, Call of Duty czy torrent i uzyskać przygotowanych na szybko ogólnych odpowiedzi. Nie o to mi chodziło. Pytania miałem konkretne i chciałem na nie uzyska odpowiedzi. Nie udało się. Z tego, co udało mi się dowiedzieć, część odpadła już na pierwszym: „Czy Bóg jest na Facebooku”, które miało być otwarte i w zasadzie dowolnie interpretowane. Reszta podejrzewała niecnego agorowego spisku i pisania pod tezę i finalnie się nie udało. A szkoda, bo w zasadzie o stosunku kościoła i religii do współczesnych technologii wiemy bardzo mało. No i gdzie w tym wszystkim umieszczać absolut.

Na przykład takie zabijanie w grach – czy to grzech? A co z kradzieżą? W końcu w wirtualnych światach możemy odegrać wiele ról i przeżyć wiele sytuacji. Jak je rozliczać w naszym sumieniu? W zasadzie jedyne co znalazłem w internecie, to odpowiedź jednego z duchownych kościoła luterańskiego, który na forum internetowym stwierdza, że nie. Zabijanie w grach nie jest grzechem, o ile nie jest wynikiem naszej nienawiści, czy niechęci do danej osoby. Wszystko zależy od naszych motywów. I w zasadzie tyle w temacie, do tego tylko od jednego z odłamów protestantów. Co na to kościół katolicki i inne odłamy? Nie wiadomo. W zasadzie można być pewnym tylko odpowiedzi Discordian i Pastafarian – ale te chyba najmniej się tu liczą. W każdym razie –  link do oryginalnej wypowiedzi już zaginął, zostały tylko jej internetowe kopie. A dla mnie to za mało, bo temat jest strasznie ciekawy.

Wirtualne światy to coraz większa część naszego życia, czy to pod postacią Facebooka, World of Tanks, Xbox LIVE, Second Life czy w końcu World of Warcraft. Starannie konstruujemy swoje awatary, będące naszymi cyfrowymi ja. I bywa też tak, że nasze prawdziwe życie przeżywamy właśnie za ich pomocą. Praca, jedzenie i spanie może stać się tylko sposobem na przetrwanie do czasu zalogowania się do naszej preferowanej rzeczywistości. To tam poznajemy nowe osoby, skutecznie ukrywamy nasze wady i niedoskonałości, czujemy się pewniejsi, a dzięki temu szybciej zaprzyjaźniamy się z innymi. Ba, niektórzy się nawet zakochują. Sam znam pary, które powstały właśnie dzięki takiemu technologicznemu połączeniu w jednej z Nibylandii.

Dlaczego za pomocą sieci możemy ze rozmawiać, wymieniać poglądy i myśli, a nie możemy w ten sposób się wyspowiadać? Czym to się różni? Czytam sobie wyjaśnienie podane na stronach katolickiej Opoki i nie rozumiem zarzutów. Przecież spowiednik za pomocą wideoczata może i przerwać wypowiedź i dopytać się o szczegóły, zupełnie tak samo jak podczas normalnej spowiedzi. A czasami kontakt za pomocą sieci to jedyna szansa na złapanie kontaktu z przedstawicielem kościoła. Jedyne, co przychodzi mi do głowy, to fakt, że przedstawione zarzuty były spisywane w momencie gdy dominującą formą komunikacji w sieci był e-mail, a wszelakie czaty były jedynie w sferze planów i marzeń futurystów.  A spowiedź to tylko jeden z sakramentów. Jak na przykład podejść do małżeństw w sieci? Zdarzają się. Ludzie nauczyli się zakochiwać w swoich cyfrowych odpowiednikach. I często, mimo iż widują się tylko parę razy do roku, mają głębsze relacje niż te, w tak zwanym realu.

A to tylko wierzchołek góry lodowej. Czy za pomocą gier wideo można ewangelizować? Pewnie, że tak. Nie wierzycie? Nie, nie chodzi mi tu o te słabe gry, które na siłę starają się ubrać chrześcijańskie ideały do rozgrywki opierającej się na fizycznym konflikcie. Chodzi o coś zupełnie innego – kościół graczy.

Na tegorocznych E3 przypadkiem trafiłem na stanowisko GameChurch.com, gdzie leżały takie oto książeczki:

Przyznam się, spodziewałem się głupawych żartów, odrobiny herezji, czy też przepisania Nowego Testamentu na język pr0 graczy. Miło się zaskoczyłem.

Jest to historia ludzi, którzy podczas grania w różne sieciowe gry lubili sobie rozmawiać o religii. A że robiło się ich coraz więcej, zaczęli się organizować. W broszurce mamy całą ewangelię Jana wraz z wyjaśnieniami przygotowanymi pod graczy, którzy mogli się z tą religią wcześniej nie spotkać, albo też znać ją wyłącznie po łebkach. Jest mowa o rozwodach, o pożądaniu, o seksualności i przemocy. Napisane nieinwazyjnie i ze smakiem, a przy okazji tłumaczący. Mój ulubiony fragment to stwierdzenie, że Żydzi czekali na swojego Master Chiefa, a dostali zbawiciela. A jest tego więcej. Zresztą – wystarczy rzut oka na stronę GameChurch.com, by wpaść na ciekawą dyskusję o noym wcieleniu Lary Croft, zmianie w pokazywaniu postaci kobiecych i kryzysie wiary tej postaci.

Czy da się wykorzystać gry do ewangelizacji. Pewnie. Trzeba tylko chcieć, a jak widać – są ludzie, którzy potrafią to zrobić. Dlatego też cały czas liczę na to, że spotkam kogoś, kto będzie mi mógł na pytania postawione w tym tekście odpowiedzieć.

9 thoughts on “Czy Bóg ma konto na Facebooku?

  1. Toro, oczekiwanie, ze KRK odpowie na pytania dotyczace terazniejszosci, to jak oczekiwanie, ze Polska wygra Euro. Poczekaj 500 lat i znow zadaj te pytania, moze wtedy beda sie orientowac, co sie dzialo piec wiekow wczesniej. ;)

  2. Mnie zastanawia, czemu odpowiedź dyskordian czy pastafarian liczy się mniej niż odpowiedź księdza, pastora, Mistrza Zen, Żercy, popa, etc. etc.

    Albo widzę coś czego nie ma, albo widzę faktycznie dość brzydkie, choć symptomatyczne dla naszego kraju wartościowanie. No ale w sumie tytuł zawiera odniesienie już do konkretnego „Boga”, więc w sumie…

    • Jako papież discordian mogę ci odpowiedzieć, że te zdania znam i prosto je uzyskać. Opinie big three są dla mnie dużo ciekawsze, bo i też dotyczą większej ilości osób.

      • Jasne, tylko z artykułu tego nie wiem, poza tym – mimo wszystko, takie odpowiedzi mają dokładnie tę samą wagę. ;)

        Z pamięci, bo to spotkanie było jakąś dekadę temu – rabin Sasza Pecaric, zapytany jak to jest z tym internetem i przeglądaniem stron, no bo www to 666 powiedział co następuje. Po pierwsze nie mieszać gematrii żydowskiej i chrześcijańskiej numerologii, po drugie – trzy szóstki to 18, a 18 to szczęśliwa liczba (jałmużna np. to wielokrotność osiemnastki) więc gra kapela.

        Myślę, że prościej byłoby także otrzymać odpowiedź od jakiegoś ewangelika oraz islamity. Katolicy nie są zbyt znani z jakiejś konkretnej tożsamości. :P

  3. Próbowałeś może skontaktować się z tym księdzem: http://www.kazaniaksiedzapiotra.pl? Choć w gry raczej nie gra, to dobrze wie, co to jest Internet i co leży na duszy ludziom młodym (i nie tylko). Droga raczej nie przez kurie i episkopaty, prędzej duszpasterstwo akademickie lub uczniowie seminariów duchownych (dzwoniąc tam mogłeś trafić na wykładowców „z epoki analogowej”).

    Gdybyś chciał pogadać z kimś, kto do kościoła chodzi regularnie oraz uważa się za katolika i gracza, daj znać. Chętnie pożyczyłbym od Ciebie tę książkę – zapewne jest to jedyny egzemplarz w Polsce. :)

    • A nie pamiętam, pisałem do dużej ilości księży, być może do niego też. Ale zawsze możesz mu podesłać linka do tego tekstu – może mi odpowie?

      Co do książeczki – napisz do kolesi z GameChurch.com – jeżeli ci nie wyślą, to ja to zrobię, ok?

Odpowiedz na Toread Anuluj pisanie odpowiedzi

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s