Siedzi sobie człowiek w tej Grecji, do Internetu dostępu nie ma za bardzo a i tak wie, co tam się dzieje. GTA V panie wyszło. Nie ma litości, nie uciekniesz przed tym.
Znajomy na fejsie pod jedną z fotek przypomniał mi, że właśnie schodzi embargo na recenzje najnowszej części Grand Theft Auto, tym razem z numerkiem 5, więc moje fotunie popularne to nie będą. Zajrzałem w internety i faktycznie – ponad połowa statusów i wpisów na tajmlajnach zawalone tym wydarzeniem i reakcjami na nie . I zgodnie z przewidywaniami są to:
- narzekania, że inni już mają grę do recenzji, a my nie
- narzekania, że ocena na serwisie X jest za niska
- narzekania, że oceny są za wysokie, bo przecież to wszystko już było
- narzekania na narzekających, że jak to można narzekać na recenzje
- narzekania na narzekających, że w grze jest za dużo przemocy, że rola kobiet, albo inna inszość
- podśmiechujki, że długość recenzji, że ocena powinna być x+1/x
- ogólne narzekania, że to znowu GTA i wszyscy o tym piszą, a nie powinni, bo ileż można o tym GTA
- inne narzekania związane z GTA, których nie wyłapałem, albo nie łączyły się w żaden sensowny wzór
Och, well. Wszystko to przeleciało przez moją głowę zanim zlazłem do hotelowego lobby, odpaliłem kompa, zalogowałem się na twittera plus fejsa i poczytałem to, czego i tak się spodziewałem.
W sumie to fajnie, że nic się nie zmienia i można sobie dokładni wyobrazić co będzie. Trochę co prawda mnie dziwi, że dla niektórych z moich branżowych znajomych to dalej dziwi i jest powodem do narzekania, ale hej, to przecież też część gry, prawda? Jakbym prowadził serwis o grach to pewnie też bym załamywał ręce nad poziomem komentujących i żył problemami zagranicznych serwisów.
Choć może po prostu bym nie zrobił recenzji tej gry, bo i po co? Na pewno jest o niej dużo ciekawszych rzeczy do napisania niż kolejne zderzenie krytyka sztuki z oceniaczem produktu rozrywkowego. A i czytelnik zapewne chętniej poczytał jakieś ciekawe opowieści o tej grze (i nie mam tu na myśli wikipediowej historii serii), niż kolejne 8k znaków z oceną na końcu.
Oddalenie od branży daje bardzo dobre efekty i pozwala spojrzeć na rzeczy z perspektywy. Jedną z nich jest właśnie ta myśl, że recenzje są absolutnie zbędne i niepotrzebne. Niech inni się w nie bawią i wydają na nie pieniądze, ja bym je tylko agregował. Bo przecież i tak na początku chodzi o to, ile dana gra ma na 10. I jak mniej niż 7 to zaczyna się dramat.
To takie tam przemyślenia na szybko o szumie i recenzjach GTA 5 bez zagrania w grę.
Na to przyjdzie czas później.
Nie oszukujmy się – GTA nikogo.
jedyne 100k Polaków!
Polaków w sumie jest prawie 40 mln, a więc:
Nikogo.
A ludzi ileś miliardów, więc? ;)
GT5 is to be sure the best release so far, I absolutely
love this game, nicely done Rockstar!