Słowo daję, że się tego nie spodziewałem. Nie głosuję, bo nie mam na kogo i nie ma to żadnego znaczenia. To co powie i obieca dana partia przed wyborami nijak ma się do tego co będzie robić za parę miesięcy. W związku z tym z wyborów się wypisałem, dając tym do zrozumienia tej bandzie, że się w ich grę nie będę bawił i koniec. A tu proszę, okazało się, że udało im się i to mi odebrać.
Tak, chodzi o to cholerne referendum. Mieszkam w Warszawie już chyba trochę ponad 10 lat, płacę tu podatki i choć pewnie dla rodowitych warszawiaków jest słoikiem, bo nie liczę swego zamieszkania w pokoleniach to cholernie polubiłem to miasto. Podoba mi się bardziej niż wiele stolic europejskich i lubię tu mieszkać. Polecam zresztą każdemu. Super jest.
Jakim prezydentem jest HGW nie wiem. Czytam opinie z dwóch stron barykady, ale nie chce mi się wnikać kto ma rację. Jest całkiem ok, być może mogłoby być lepiej, ale nie wiem. Nie znam się.
Komuś się nie podobało, zebrał podpisy, chciało mu się i udało. Szacun. I myślałem sobie, że ta awantura mnie ominie, ale nie. Nagle okazuje się, że moje pokazanie faka wszystkim stało się polityczne i jedna z opcji je sobie zawłaszczyła. I cholernie mnie to zdrażniło.
Mam teraz ochotę zachować się jak typowy polaczek i zamiast z powodu braku wyboru nie głosować, to zabawić się w selekcję negatywną. Odebraliście mi możliwość wypisania się z wyborów i przypisaliście do siebie, to poczekajcie…
Choć pewnie jestem na to za leniwy.
A o polityce i tak nie zamierzam gadać, bo się po prostu nie da.
Po pierwsze primo Referendum to nie wybory.
Po drugie primo skoro Warszawa Ci się podoba to znaczy, że HGW wykonuje swoją robotę dobrze bo robi to już drugą kadencję. Jesteś tutaj 10 lat więc 7 z nich przypada na jej prezydenturę.
Po trzecie primo zachęcam do zapoznania się z terminem wybory samorządowe.