Internetowe biuro pogrzebowe

facebook-death

Nigdy nie poznałem Sentiego osobiście. Zawsze był dla mnie tylko ciągiem znaków na ekranie. Dużo się kłóciliśmy na usenecie, potem gadaliśmy razem na IRC-u, by finalnie razem projektować serwis, który w przyszłości stał się Polygamią. Jego śmierć była dla mnie, jak i dla wielu, szokiem. Do tej pory mam go w znajomych na PSN.

Problem w tym, że nie mamy jeszcze tego Internetu i cyfrowości oswojonej. Brakuje nam rytuałów, swoistego przewodnika co i jak robić w cyfrowym świecie. Ebook to taki sam prezent jak książka, a jakoś nie za bardzo wiem, jak go dać komuś w prezencie. Sam mail to za mało, jest jakiś taki bezosobowy. Brakuje też fizycznego przekazania, zdejmowania opakowania i innych rytualnych czynności. Póki co, najlepsze co wymyśliłem, to kartka świąteczna z kodem do pobrania. Ale to tylko proteza, bo nadal pojawia się jakiś fizyczny odpowiednik, zupełnie niepotrzebny w cyfrowym świecie.

Prezenty to tylko mały wycinek problemu. Dużo większym wyzywaniem są tematy trudne – jak chociażby śmierć. Co wtedy zrobić? Jak się zachować? Można sobie robić oczywiście nieprzystojne żarty i namawiać znajomych by pośmiertnie straszyli w naszym imieniu znajomych, przekazując im wcześniej hasła do naszych kont na Facebooku itp. Ale ja nie o tym. W sumie to nadal nie wiem jak zachować się w stosunku do zmarłych w internecie.

A temat nie jest już nowy. W zasadzie pojawił się wraz z rosnącym zjawiskiem spamu. Automaty zbierały adresy emailowe z grup dyskusyjnych i wysyłały w ich imieniu niechcianą pocztę. kiedyś dostanie elektronicznego listu od zmarłej osoby było szokiem, Teraz nie dziwi. Wiemy, że ludzie umierają. W świecie fizycznym mamy to ograne. Pogrzeb, złożenie do grobu, podział pozostałego majątku podług testamentu bądź prawa. A świat cyfrowy? Nie wiadomo. Nadal brakuje rytuału.

Czy rodzina bądź bliscy powinni do facebookowego tajmlajnu wpisać „wydarzenie z życia” – śmierć? Jesteśmy przyzwyczajeni, że w sieciach społecznościowych mówimy głównie o sukcesach. Jak w to wpisać śmierć? Jest się czym pochwalić? Czy powinno się to lajkować? Czy można być znajomym ze zmarłym? A może usunięcie go ze znajomych to brak szacunku? Same dylematy. Choć jakoś sobie zaczynamy z nimi razić. Senti z początku mojej historii nadal figuruje w moich znajomych. A badania wskazują, że znakomita większość z nas robi podobnie.

Nasi znajomi to zarówno zmarli, jak i żywi. W cyfrowym świecie nie ma segregacji. Profile i awatary nie znają pojęcia śmierci. Możemy oglądać ich zdjęcia, patrzeć na przeszłe wydarzenia, a jak mówią badania, nawet pisać do nich. Badania wskazują. że takie rozmowy, czy też w zasadzie pisanie do awatara zmarłej osoby mogą pomóc poradzić sobie ze stratą.

„Profil moze być przekształcony w pomnik” – mówi mi w rozmowie Joanna – znajoma dziennikarka zajmująca się nowymi technologiami. „Jest zamknięty, nie można komciowac, znajomi widza to co widzieli, obcy widza to co publiczne” – dodaje. Ale, jak sama mówi proces przekształcania jest skomplikowany (zerknijcie na ten formularz). I prawie nikt o nim nie wie, tak samo jak o specjalnych internetowych cmentarzach. Niby są, ale nikt nie wie po co. W każdym razie ja nie wiem. Większość z Was zapewne też. A przecież umrze kiedyś każdy z nas.

Może więc internetowy dom pogrzebowy to nie jest taki zły pomysł na biznes?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s