Ależ pięknie się te dwa wpisy zazębiają. Poprzednio pisałem, jak to współczesna młodzież pędzi do sukcesu, zupełnie nieprzygotowane na fakt, że trzeba będzie na niego poczekać. Że sukces kosztuje. I że mało kto osiąga go w młodym wieku. Popisałem, pomarudziłem sobie, że za moich czasów było inaczej i spojrzałem krytycznie na swoje życie.
Za dużo sukcesu tam też nie zobaczyłem.
Ale potem wpadły mi w rękę ten cykl i, wow, obejrzyjcie sami. Jeżeli pracujecie w branżach kreatywnych to warto przypomnieć sobie historię pewnego losera. Tak, Leonardo Da Vinci na swój czas czekał aż do 30. A potem jeszcze długie 16 lat.
Powinni uczyć o tym w szkołach! Uczą? Ach, to soraski, już zapomniałem…
Szkoda tylko, że pokazujący się dwa razy na przebitkach Sąd ostateczny z Kaplicy Sykstyńskiej namalował… Michał Anioł :P :)