Reklamowe szaleństwo

No i zaczęło się. Superbowl, czyli z tego, co mi się wydaje – finał ligi footballu amerykańskiego. Sportu, którego totalnie nie rozumiem. Ale przecież nie o to w tym wszystkim chodzi, a o reklamy. Bo podczas tego meczu pokazywane są małe dzieła sztuki. A każda sekund tego dzieła kosztuje 160 tysięcy dolarów.

A skoro i tak nie śpię, to sobie wkleję na blogaska te, które mi się najbardziej spodobały. Ale zanim o tym, to jedno spostrzeżenie – hashtagi znane z Twittera i G+ przeszły do mainstreamu. Ciekawe, na ile to zmieni naszą komunikację.

No dobra, ale wracając do reklam. Łatwo policzyć, że 30 sekund to jakieś 3,5 miliona dolarów. Poniżej zestawienie tych, na które opłacało się wydać tyle kasy.

Pierwsza warta uwagi to Audi. Są w niej wampiry. Wiadomo – stara miłość nie rdzewieje… i tylko trochę szkoda, że nie są tu one wyjęte ze Świata Mroku, tylko bardziej ze Zmierzchu i True Blood. Nie można mieć wszystkiego. W każdym razie – zabawne:

Huyndai – bo jest również zabawny i w sumie nie ma co więcej o nim pisać

M&M – tajemnicza nowa postać okazała się być kobietą. I to brązową. Jej, czy to nie rasistowskie?

Whoa – Chevrolet pojechał grubo – apokalipsa majów, statki kosmiczne i wszystkie inne końce świata. Jakie to ładne!

Volkswagen – rok temu była reklama z małych chłopcem, który trenował bycie Vaderem i używanie Mocy. Nie wychodziło mu, aż w końcu dzięki sztuczce z samochodem tak. W tym roku powtórka. O psie, ale z twistem

Samsung nabija się z Apple. Niestety tylko w reklamie

No i męskie marzenia Kia… ugh, ale to rodzinna końcówka? Meeen, w końcu to marzenia

Serialowo pojawiły się telewizje:

Time Warner z hasłem Facebook, Call of Duty, pokazując trawkę i zombie

i NBC, którego składy aktorów zaśpiewały piosenkę, ale było tylko na ich stronach, więc nie obejrzymy go tutaj.

Pojawiły się też i zwiastuny filmów:

GI Joe – meh, zapychacz.

Marvel Avengers – maybe…

John Carpenter – probably

Słowem – ładne show. Chociaż większość z zaprezentowanych reklamówek była jakaś taka… typowa. Ja wiem, że prestiżowo tam jest i zasięg i wszystko… ale można było postarać się lepiej.

No i w tym roku żadna z firm gamingowych się na Superbowl nie szarpnęła. Wcześniej EA z Dante’s Inferno udało się wstrzelić. Teraz jak widać patrzymy w casuali.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s