Gwiezdne Wojny to film o podatkach

Za pierwszym razem na to nie zwróciłem uwagi, ale okazuje się, że wszystko w Gwiezdnych Wojnach zaczęło się od podatków.

Jak nie trudno się domyślić byłem na Mrocznym Widmie w 3D. I pierwsza rzecz – whow, to film z 1999 roku. Serio – poprzedni wiek, minęło już 13 lat od premiery. Sporo.

Film w 3D wygląda dobrze, chociaż ze względu na to, że to remake, jakiś oszałamiający nie jest. Anyways – co zauważyłem po tych 13 latach (tak, będą spoilery, jak ktoś jeszcze nie widział):

  • Całość zaczęła się od podatków. Poza oczywiście knuciem Sithów.
  • Jar Jar Binks nie wkurwia jak dawniej. To znaczy jest męczący, głupi i niepotrzebny, ale nie budzi już nienawiści. Po prostu to taki zmarnowany czas w filmie i dużo grosza wersja Ewoków.
  •  Zapłodnienie przez midichloriany i niepokalane poczęcie też jest takie sobie. W ogóle tłumaczenie Mocy przez jakieś małe istoty które mówią jest bez sensu. Po to piszemy Moc przez M, żeby mieć to z głowy. Istnieje, tak działa i koniec. Magia, panie.
  • Anakin i Amidala – well, ta różnica wieku jest za duża, chyba, że to wpływ planet, na których się urodzili i przez to Amidala się jakoś wolniej starzeje. Still, jakoś to dla mnie nie działa
  • Pod racing – za długa ta scena
  • Za to w ogóle nie było nic a nic o torturowaniu ludności na Naboo i z najazdu Federacji Handlowej, poza paroma wzmiankami w rozmowach. Parę zmian w filmie i można naprawdę zrobić z tego filmu Mroczne Widmo – nie tylko z nazwy. Kilka scen transmitowanych do królowej mogłoby pokazać, że cukierkowe scenerie tej planety mogą stać się miejsce kaźni.
  • Jeżeli dobrze rozumiem Star Warsy, to Jasna strona wygrała i Sithowie zostali wygnani/zatłuczeni. Dziecko, które ma przywrócić równowagę… czy oni sobie sami nie ukręcili sznura na własną szyję?
  • Knowanie Sidousa było nieco przekombinowane. Tyle puntów mogło tam zawieść i się nie udać, że to aż strach. A do tego – czy Darth Maul nie został poświęcony nieco bez sensu?
  • No i też sam Darth Maul – moja ulubiona postać z Mrocznego Widma – nie dość, że wymiata i sam daje sobie radę z dwoma Jedi, to i jeszcze nie kłapie paszczą po próżnicy, nie zdradza tajnych planów, nie prosi pod koniec o przebaczenie. Szkoda tylko, że zamiast szybko dobić i zepchnąć Obi Wana musiał się chwilę ponapawać, co się skończyło tak sobie dla niego.

Fajne te nowe Star Warsy. Jasne, to nie to samo, co 4-6, ale oglądało się to dobrze. Na pewno lepiej niż te 13 lat temu, kiedy emocje buzowały. Fani powinni zobaczyć.

No i ciekawe, czy to zapoczątkuje powstawanie kolejnych remake’ów starych hitów w 3D. W końcu odłogiem leży Alien, Indiana Jones i parę innych ciekawych pozycji.

Ja bym chciał.

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s