Bum, podgrzanie wody na gorący kubek (pomidorowa na bogato – a co) zepchnęło mnie w wieki ciemne.
Zupełnie prozaiczna rzecz jak walnięcie korków udowodniła, jak mało można dzisiaj zrobić bez prądu. No i że starsze technologie ciężej znaleźć.
Jestem właśnie w trakcie epickiego questu znalezienia nowego bezpiecznika. Okazje się, że w sobotnie popołudnie, w centrum jest to niemożliwe. No i że bardzo niewiele pamiętam ze swoich studiów.
Ale to nie wszystko. Kolejne obserwacje mówią mi, że podświetlane ekrany mają w takich przypadkach dużo więcej zalet, a z kindla nie da sie korzystać, no chyba że poświecimy na niego ajfonem. Ale najważniejsze odkrycie to fakt, że laptop + modem ze smartfona mogą służyć za chwilowy system podtrzymia życia.
Bo serio – bez światła jest naprawdę słabo.
//Edit – mission acomplished, teraz żeby to zadziałało, bo taki bezpiecznik jednak kosztuje więcej niż się spodziewałem