Koniec świata jaki znamy. Piracić będziemy wszystko

W 2012 roku napisałem, że „jeżeli jakieś wydawnictwo nie udostępnia swoich produkcji, to robią to fani w mniej lub bardziej legalny sposób. Internet pełen jest białych kruków”. Znowu się sprawdziło.

Andrzej Sapkowski swego czasu zarzekał się, że do Wiedźmina już nie wróci. Był to dla niego temat zamknięty i tyle. W 2012 roku, coś się zmieniło i okazało się, że nowa część powstanie. Dlaczego autor zmienił zdanie nie jest na razie ważne, bo skupimy się na czymś innym – dziwnych działaniach wydawcy.

SuperNowa postanowiła nie wydawać wraz z wersją papierową ebooka. Powodów takiej decyzji nie podano. Na efekty nie trzeba było długo czekać – niedługo po premierze książki pojawiła się wersja elektroniczna stworzona przez fanów. Co prawda za jej stworzenie wydawca nic nie zapłacił, ale też i na jej istnieniu nie zarabia.

Czy wiadomo będzie, że tak się stanie. Oczywiście. Czy dało się tego uniknąć – pewnie. Wystarczyło tylko ludziom dać możliwość kupić wersję, jakiej potrzebują. I w zasadzie tę prostą zasadę można przełożyć na wszelakie treści, jakie możemy znaleźć w internecie.

Nie wierzycie? To sprawdźcie czy po zainstalowaniu Spotify (czy innej podobnej usł¨gi) i zapłaceniu zawrotnej sumy 20zł nadal Wam się będzie chciało ściągać muzykę. Gwarantuję, że nie.

Problemy z prawami autorskimi i piractwem zaczęły się w zasadzie w momencie, gdy pojawiły się pierwsze próby zarabiania pieniędzy na oprogramowaniu. I do tej pory się nie skończyły, mimo że modeli biznesowych próbujących okiełznać internet pojawiło się od tego czasu co niemiara.

Globalna lokalność

I część z nich zaczyna działać, wytwórnie pogodziły się z faktem, że lepiej zarabiać cokolwiek, niż nie zarabiać nic. No i przyjęły cenną lekcję, że z internetem wygrać ciężko. Co prawda nadal mamy paradoks, o którym pisałem wcześniej, globalnej sieci z lokalnymi prawami, którego to stanu nijak utrzymać się nie da.

Polacy i inne nacje chcą uczestniczyć w światowym obiegu kultury. Chcą oglądać filmy i seriale, czy czytać książki razem z Amerykanami. Więc jeżeli nie znajdą legalnego, prostego i taniego dostępu do tych dóbr, to cóż… sami go sobie zrobią. Podobnie jak w przypadku książki Sapkowskiego, od dawna widzimy, że zgranie z jakości HD serialu, dorobienie do niego napisów i umieszczenie w sieci nie jest żadnym problemem.

A wystarczyłoby tylko zrobić odpowiednik Spotify z serialami.

Wiem, że prosto mówić, to przecież tyle kombinowania z licencjami, prawami autorskimi czy płatnościami… Z drugiej strony aktualny stan nie zadowala chyba nikogo. A chyba najmniej właścicieli licencji, bo użytkownicy, jak pisałem wyżej, po prostu jumają na potęgę.

O obecnym stanie nie ma co się za dużo rozpisywać. Jak jest, każdy widzi, a po drugie temat jest zgrany do nieprzytomności. Po co więc go poruszam? Bo nadchodzi prawdziwa rewolucja i aktualne problemy niedługo będą się wydawać błogim stanem szczęśliwości.

Wydrukuj mi

Kilkanaście lat temu kupiłem swoją pierwszą nagrywarkę CD. Była wolna, wymagała specjalnej karty i kosztowała ponad 2 tysiące złotych. Aktualnie nagrywarki DVD są dołączane do każdego komputera, o ile ma on w ogóle jeszcze napęd fizyczny. W przeciągu tego czasu ich cena spadła prawie do zera i stały się one czymś powszechnym. Po co o tym piszę?

Bo drukarki 3D można już kupić za 3 tysiące złotych.

Tak, urządzenie, które wydrukuje nam dowolny schemat właśnie zaczyna się upowszechniać. A biorąc pod uwagę postęp techniki, możemy się spodziewać, że w tu trafienie pod strzechy może być jeszcze szybsze.

Fizyczne przedmioty nagle staną się, tak jak wcześniej filmy, muzyka czy książki, podatne na piracenie, jumanie i całe związane z tym zamieszanie.

A drukować będzie można prawdopodobnie wszystko. Coraz to czytamy nowe doniesienia, że z wydrukowanych części złożono samochód, pistolet czy dom. Da się. A będzie się dało coraz więcej.

Wystarczy by jakiś schemat wylądował w sieci i nagle wszyscy będą mogli mieć prawie za darmo torebkę Prady, tak jak teraz mogą pobrać serial „Przyjaciele”.

A nasz świat jest na to kompletnie nieprzygotowany. Wyobrażacie sobie, co może się dziać, gdy rzeczy stracą wartość? Nagle okaże się, że nie ma sensu produkować zabawek, talerzy, sztućców, figurek czy otwierać nowych sklepów.

„Chris Anderson, były naczelny magazyny Wired, podkreślał na tegorocznej konferencji E-nnoavation, że tegoroczne święta mogą być najlepszym okresem na zakup pierwszej domowej drukarki 3D.” – mówi Joanna Sosnowska, redaktor działu technologie gazety.pl – „Obecna sytuacja jest analogiczna do rozważań 10-15 lat temu, czy warto już kupować komputer. A wiadomo, czym teraz kończy się życie bez komputera – e-wykluczeniem”. – dodaje.

Spieszmy się

Póki przerąbane ma tylko branża rozrywkowa, problem jakiś duży nie jest. I dobrze, bo tuż za rogiem czekają na nas problemy prawne i społeczne, z jakimi się jeszcze nie spotkaliśmy. I dotykające każdego.

Jeżeli nasza cywilizacja ma trochę oleju w głowie, powinna jak najszybciej prawnie rozwiązać sprawę internetu. Jak zrobić by wilk był syty i owca cała. Wbrew pozorom, w świecie wirtualnym jest to możliwe. Ceny dysków, przesyłu i wirtualnego życia maleją prawie do zera. Ilość stron i szeroko pojętego contentu wręcz przeciwnie – dąży do nieskończoności. I tylko czas zostaje ten sam, niezmienny. To jedyny deficytowy towar dzisiejszych czasów.

A teraz do tego wszystkiego dojdzie możliwość wydrukowania sobie dowolnych przedmiotów.

Żyjemy w ciekawych czasach.

3 thoughts on “Koniec świata jaki znamy. Piracić będziemy wszystko

  1. Chcieli walczyć z „piraceniem na potęgę” i podpisywali jakieś ACTA,PIPY,SOPY – pies wie co jeszcze. I co? Nic. Skończyło się na zamknięciu megauplaudu,który teraz radośnie funkcjonuje sobie na ruskim serwerze – a po ACTA i resztę wesołej armii zbawienia internetu ,nie ma nawet śladu…dlaczego? Bo ludzie mimo zapowiedzianych kontroli komputerów,która groziła każdemu – robili zapasy plików na pendrive’ach i chowali je po kątach. I teraz kwestia piracenia książek/seriali/filmów – dlaczego to robią? A no bo komu w tych czasach chce się ruszyć dupsko do wypożyczalni filmów DVD (pojechałam archaizmem…) czy do biblioteki? Garstce ludzi…a i ceny książek momentami zabijają….człowiek woli teraz wydać 15/20 zł na paczkę fajek (ile to kosztuje to nie mam pojęcia) zamiast kupić książkę i poczytać….świat się komputeryzuje/cyfryzacja wszędzie – jak tak dalej pójdzie nie będzie papieru nawet tego w WC… – taka perspektywa jest przerażająca.

  2. ACTA nie dotyczyło jedynie internetu. Gdyby to przeszło to nie można by było np. kupować tanich chińskich części zamiennych do sprzętów znanych marek. A to już nieco więcej niż tylko kontrola internetu. Szkoda, że cywilne nieposłuszeństwo działa dziś w zasadzie tylko w sieci. Przydałoby się żeby np. tak samo wszyscy olali ZUS. Jak widać państwo nie potrafi poradzić sobie z masowym nieposłuszeństwem. I to jest pozytywna wiadomość.

  3. Pingback: Niedługo nędziesz niepotrzebny i musisz coś z tym teraz zrobić | Zniekształcenie poznawcze

Dodaj komentarz