Dzisiaj to w moim Barze pod Barbakanem i okolicach Starego Miasta w ogóle była mała apokalipsa. Może nie ta z książki Konwickiego (muszę sobie odświeżyć tak przy okazji), ale i tak zamieszania co nie miara.
Czytaj dalej
Dzisiaj to w moim Barze pod Barbakanem i okolicach Starego Miasta w ogóle była mała apokalipsa. Może nie ta z książki Konwickiego (muszę sobie odświeżyć tak przy okazji), ale i tak zamieszania co nie miara.
Czytaj dalej