W zasadzie nie pamiętam, dlaczego za pierwszym razem nie skończyłem tej Accelerando. To świetna ksiązka i jeżeli ktoś choć trochę jara się współczesnymi technologiami, grami i siecią to powinien ją przeczytać. O ile oczywiście jeszcze czyta.

Cyberpunk się skończył. Jest za blisko do 2020, wiemy mniej więcej co się już nie wydarzy, co jest ekonomicznie bez sensu i które wynalazki opisywane przez autorów tego nurtu raczej się nie pojawią. I to nie dlatego, że nie nie damy rady ich zrobić, tylko dlatego, że jest to bez sensu – jak choćby latające samochody.
W ogóle ciekawie się teraz czyta te książki. Chyba największe zauważalne różnice to sposób pojmowania internetu i tego, w jaki sposób będzie on wyglądał. 30 lat temu zakładano, że będzie to po prostu odwzorowanie naszego świata. Pojawiały się wizje budynków, ulic, miast. Rzeczywistość była kopiowana i przenoszona do sieci.
Second Life to chyba jedyna udana i pogrzebana próba stworzenia tego rodzaju interfejsu. Środowisko, bo przecież nie gra, która miała swoje 5 minut, po których głównie pisali i mówili o nim dziennikarze mainstreamowi, próbujący zrozumieć czym w zasadzie są te gry i wirtualne światy.
Jak to wygląda teraz – wszyscy wiemy. Facebook, Twitter, mobilne aplikacje zmieniły nasze postrzeganie cyberprzestrzeni i o ile strony i aplikacje grupują pewne funkcjonalności o tyle wizja przeniesienia naszego świata do cyberprzestrzeni upadła.