Zebrałem w jednym miejscu najfajniejsze covery Love Will Tear Us Apart

Czasami człowiek tak ma, że wpada mu ucho jedna piosenka i nie chce za cholerę opuścić jego głowy. Sytuację nieco ratują covery, bo niby i słuchamy z aspergerowym zacięciem tego samego, ale jednak inaczej.

Chciało mi się i przebiłem się przez większość, o ile nie wszystkie, wersje Love Will Tear Us Apart Joy Division na Spotify. Poskładałem w playlistę te najlepsze. Warto zwrócić uwagę, na kawałem, który znalazł się w w grze Metal Gear Solid 5, basowe wykonanie Elektrik People i folkową opowieść Jose Gonzalesa.

Miłego słuchania.

Znacie cubic.fm? Jak nie, to zerknijcie, bo fajne

Zrzut ekranu 2014-04-15 09.26.43

 

Moja najnowsza apkowa znajdka to cubic.fm, dostępna na Spotify i Deezerze. Co robi? W założeniach ten turecki startup ma dobierać ścieżkę dźwiękową pod każdy moment naszego życia. Pod warunkiem oczywiście, że wszystkie z nich spędzamy przed komputerem. Wersji aplikacji na smartfony na razie brak.

Jak to działa? Cubic,fm zgarnia naszą lokalizację, godzinę, pogodę, każe wybrać nam aktywność i styl muzyki po czym zaczyna grać muzykę poleconą dla tego gatunku i działalności przez innych użytkowników. Mamy więc taki moderowany crwosourcing, który póki co całkiem nieźle się sprawdza. Utwory praktycznie zawsze pasują do sytuacji, można też poznać sporo nowych kawałków.

Minusy? Aplikacja nie odświeża swoich ustawień, więc żeby mieć nowe propozycje, trzeba zrestartować całe Spotify. O braku wersji mobilnej już pisałem, tak samo nie działają przyciski przewijania w maku, trzeba klikać w apce. No i brakuje mi niektórych gatunków muzycznych przy aktywnościach. Ot, chociażby delikatnej elektroniki na pobudkę.

To ostatnie to zapewne kwestia czasu i ilości użytkowników, którzy dodadzą i ten rodzaj muzyki. Co do wcześniejszych zastrzeżeń, to na szczęście cubic.fm jest aktywne na Twitterze i reaguje na sugestie.

Sprawdźcie sami. Apka jest za darmo.

Właśnie dowiedziałem się, że jest taki gatunek muzyki jak post classical

Gdzieś na Twitterze poleciał link, nazwisko artysty wydało mi się znajome, więc klikam. Dostaję to:

Co zwraca moją uwagę? Tagi. A szczególnie jeden – post classical. Przyznaję, nigdy wcześniej o czymś takim nie słyszałem. Szybki googiel i mam definicję:

Muzka post-klasyczna zawierta elementy klasycznej struktury i zestawu instruymentów w niekonwencjonalny sposób.

Ciekawe, pewnie, że tak! Jacy więc jeszcze artyści są w tym nurcie? Okazuje się, że moje ukochane Dead Can Dance z płytą Within the Realm of Dying Sun wpisuje się znakomicie, a poza tym:

Brian Eno

Philip Glass

czy chociażby Laibach

Więcej propozycji znajdziecie tutaj, ja lecę słuchać zalinkowanych kawałków, bo nie powiem – podoba mi się. Wam też?

Ok, przyznaję, podoba mi się Antidotum, ale tych z Podlaskiego nic nie tłumaczy

1896881_10152258523605818_1027487558_n

Oto i mapa Polski z podziałem na najczęściej słuchanych wykonawców w Spotify. Patrzę sobie na swoje Lubelsko – Warszawskie rejony i widzę, że mogło być dużo gorzej. Z Kasi Kowalskiej to nawet coś mi się podobało z zakładki guilty pleasure… Co to było… poczekajcie, zerknę na Spotify. Ach wiem – Antidotum.

Nie śmiejcie się, mogło być gorzej. Wolę to Antidotum, że pachniało Saską Kępą czy tam Małgośki, da się tego słuchać. A takiego Podlaskiego nic nie tłumaczy. Co nie?

AKTUALIZACJA: Spotify Polska mówi, że dane nie są od nich, zaś autor inspirował się wersja amerykańska… może miał dostęp do tych samych danych – posprawdzam.

Jestem hipsterem, słucham tylko tych kawałków, których nikt jeszcze nie słyszał

Zrzut ekranu 2014-02-25 18.35.49

Jest taki serwis – Forgotify – , który wyciąga ze Spotify te kawałki, których jeszcze nikt inny nie słuchał. Serio, są piosenki z zerową liczbą odsłuchań. Serwis za darmo, liczba użytkowników sieci rośnie, a tu proszę – są jeszcze nieodkryte pokłady muzyki w internecie. I jest ich niemało, bo, jak podają twórcy – na słuchaczy czekają około cztery miliony samotnych utworów. Jest w czym wybierać.

Ja na pierwszy ogień dostałem na przykład takie cudo:

Niezłe, co? A jest tego więcej. Dużo więcej. No po prostu mnóstwo.

Są utwory klasyczne, mnóstwo dziwacznych kawałków z Niemiec, jak również całkiem sporo artystów z Czech. No i te hinduskie kawałki… przyznajcie, że są rozbrajające. Siedzę już kilka godzin i słucham. I czuję jak mój wewnętrzny hipster rośnie i puchnie z dumy, że wysłuchał tyle nieznanej muzyki. Jest tylko jego, sssssłodka i niezzzzzznana.

Szkoda tylko, że nie ma jednej playlisty i przy każdym kawałki trzeba nacisnąć to głupie play.

PS Dajcie znać, jak znajdziecie coś fajnego. Albo dziwnego

Moderat zarządził moim muzycznym 2013

Człowiek był w podróży to nie zauważył, że się rok skończył. A przecież wiadomo, że każdy porządny mediaworker jest w stanie wygenerować z siebie co najmniej kilka podsumować, żeby mu się klikało.

Ja na szczęście nie muszę, ale sam, z ciekawości zajrzałem, czego to w 2013 roku słuchałem. I wyszło na to, że Moderat zdeklasował wszystkich o 3 długości.

Zrzut ekranu 2014-02-04 18.21.16

Pamiętam, że Bad Kindgdom usłyszałem po raz pierwszy w swoje urodziny. Utwór przeleciał raz, a ja stwierdziłem, że wyczerpał dla mnie temat muzyki. Nie chciałem słuchać niczego innego. I tego dnia leciało to w kółko. Zresztą sami zobaczcie, jaki to nieziemski kawałek.

A z Gotye się od razu wytłumaczę, że chodzi o ten niesamowity remiks

Zrzut ekranu 2014-02-04 18.21.05

Reszty też warto posłuchać, tu macie moją listę „zagwiazdkowanych utworów”

PS Tak, lubię muzykę elektroniczą

Zakochany w Unsound

Rok temu obiecywałem sobie, że w tej edycji to koniecznie należy jechać na cały tydzień tego niesamowitego festiwalu, a nie tylko na weekend. Szkoda, że przypomniałem sobie o tym dopiero po powrocie, bo znowu było fantastycznie.

Czytaj dalej

5 rzeczy, które wkurzają mnie w Spotify

Och, kaman, Spotify! Jesteś moją ulubioną usługą muzyczną, Streamujesz muzykę, jesteś w pełni wirtualne. Dlaczego zatem:

  • masz tak różne interfejsy, przez trudniej się cię obsługuje
  • muszę wklepywać te same dane i ustawienia na każdym urządzeniu; nie możesz ich trzymać na serwerze?
  • nie pamiętasz czego ostatnio słuchałem w usłudze, a tylko w aplikacji. Zawszę muszę klikać i szukać gdy z komputera przesiadam się na smartfon, a przecież powinna być płynna kontynuacja
  • gubisz hasła do innych serwisów i masz gdzieś swoje aplikacje – nie zauważasz, że przestają one dobrze działać? Dlaczego nie wymuszasz aktualizacji?
  • a słowa piosenek? nie byłoby trudno je dodać, prawda, a ile radości….

Wystarczy poprawić tak niewiele, by było tak dobrze… A tymczasem idę po raz kolejny wpisać hasło do fejsa i last.fm, bo mi aplikacje ZNOWU przestały działać.

Zasłuchałem się

Stan

Tak naprawdę to zbieram się do wpisu o Spotify. W głowie mam już kilka przemyśleń, które zbiorą się w ładną notkę o tym, czego mi brakuje, żalem za last.fm i przyznaniem racji jednemu z technoblogerów. Ale póki co, tak na szybko o muzyce.

Czytaj dalej

Na macki Cthulhu, ale cover Wicked Game!

Film

Wicked Game to jeden z tych utworów, który zostaje z tobą na lata. Usłyszysz raz i co jakiś czas musisz go puścić. Bo tak. Czasami pasuje do nastroju, czasami jest jego powodem. No świetny jest po prostu.

A teraz trafiłem na cover, który być może jest nawet lepszy od oryginału.

I co? Nie ma ani na iTunes ani na Spotify… jumać z YouTube?

Zbiorczo, życiowo, są seriale i muzyka

Nie pisałem długo, wiem, przepraszam. Już się tłumaczę – to nie moja wina, tylko WordPressa. I to nawet nie samej usługi, a edytora, który nagle przestał przyjmować polskie znaki i sprawił, że pisanie stało się udręką.

A w sumie szkoda, bo wydarzyło się całkiem sporo i jest o czym opowiadać.

Czytaj dalej