Zagrożenia filtrowania

Wyniki wyszukiwania w Google dla każdego wyglądają inaczej. Nawet, jeżeli się wylogujemy, to i tak pod uwagę będą brane 54 czynniki personifikujące dla nas stronę główną. W ogóle cały internet zaczyna powoli się zmieniać i nie podawać nam już wszystkich informacji, ale jedynie te, które mogą nas potencjalnie zainteresować. A nie jest to dobre.

Czytaj dalej

Defiance – jak bardzo się nie uda?

Połączenie serialu i gry MMO brzmi jak mokry sen rozrywkowego imperium. Teoretycznie daje nam to zupełne nowe możliwości dla twórców, jak i unikalne wrażenia  zarówno dla widzów, jak i dla graczy. O sam serial, jego fabułę i efekty jestem spokojny – najwyżej będzie kolejna wtopa. To, co ciekawi, to połączenie go z grą. Bo nie chcę tu być pesymistą, ale jakoś tak średnio to widzę.

Czytaj dalej

Previously on

Odpalam po roku przerwy Darksiders – to świetna gra, która kiedyś mnie bardzo jarała. Jednak  z jakichś powodów przestałem w nią grać. W zasadzie nie pamiętam już dlaczego, ale wiem, że chcę ją teraz skończyć. Zaczynam grać i nie pamiętam nic. Nie wiem gdzie jestem i w zasadzie po co. Nie wiem, jakie w zasadzie jest moje zadanie. Pojawiają się przeciwnicy. Pierwsza walka i łomot. Zniechęcony odkładam pada.

Czytaj dalej

Pokolenie twórców

– Taaaataaa, ale nie oglądajmy bajek. Bajki są nudne, nic się w nich nie dzieje i nic nie można robić. Włączmy jakąś grę. Przecież w grze też co jakiś czas jest bajka. – co zrobić, włączam jedną z najlepszych gier do zabawy z dziećmi – włóczkowego Kirbiego  i gramy. Branżę rozrywkową za parę lat czeka niezła rewolucja. Przyszli konsumenci nie chcą już biernie oglądać telewizji. Chcą tworzyć swój własny content. A firmy już się na to przygotowują.

Czytaj dalej

Geekster na pobojowisku kultowości

– Ale Nadji to nie widziałeś, prawda? – pyta się mnie Rafał. Obydwaj jaramy się Wampirem: Maskaradą. Wyszukujemy książki, polecamy sobie seriale i filmy. To lata 90, królują kasety VHS, zaś zestawy najciekawszych filmów można obejrzeć tak naprawdę wyłącznie na konwentach, gdzie przywożą je pasjonaci. Mały telewizor, kilkanaście  zaspanych osób, paskudnie zjechana kopia – to musi wystarczyć, bo wiadomo, że prędko dostępu do tego filmu nie będzie.  – No wiesz, to dość wyjątkowa produkcja, bardzo ciężko ją dostać – czuję, że się przede mną chwali, że on ma, a ja nie – ale każdy, kto choć trochę jara się wampirami musi go obejrzeć. Wiesz, jest głęboki, świetnie zrobiony i daje do myślenia. Czy mogę ci pożyczyć? Nie, kolejka jest długa.

Czytaj dalej

Google, za bardzo ci ufamy

Walnąłem się w notce. Zdarza się. Wpisałem poszukiwany cytat do wyszukiwarki, zerknąłem na opis linka i przepisałem złe nazwisko. O magii i technologiach wcale nie mówił Asimov tylko Clarke. Głupio mi, ale to cenna nauka. Bo mówi sporo i o zaufaniu do Googla i o zagrożeniach, jakie ono ze sobą niesie.

Czytaj dalej

Przemyślenia z martwego planu

Kiedy Chrystus umierał na krzyżu, wokół Golgoty zaświeciły setki smartfonów.

Ładne, co? Niestety nie moje, ale nie oznacza to, że gdzieś, kiedyś tego nie wykorzystam – jak chociażby w tym wpisie. I choć tu jest trochę od czapy, to nie wykluczone, że kiedyś się coś z tego wykluje.

Czytaj dalej

Nie chcę fotek w internecie

Byłem na spotkaniu, posłuchałem sobie o wykorzystywaniu zdjęć w sieci. Wychodzi na to, że lepiej w ogóle tego nie robić.

Zasada jest prosta – jak jesteś mały i nie da się z ciebie wycisnąć kasy, to generalnie problemu nie ma, chyba, że się zajuma coś naprawdę znanego i cennego. A są takie fotki. Problemy zaczynają się, jak pracujesz dla kogoś dużego, kto ma pieniądze i można mu je zabrać. A nawet jeżeli nie, to jest się z kim ponapierdalać w sądzie. Fun never ends.

Czytaj dalej

Media na pasku PR

Nie wiem, skąd wzięło się to przekonanie u niektórych PRowców, że współpraca redakcyjna oznacza bycie miłym „no matter what” dla ich produktów.

Sytuacja, z którą zmagamy się dzisiaj, jest smutna i zabawna jednocześnie. Smutna, bo pokazuje jak bardzo niektórzy odpłynęli w swój świat celebrytów i poklepywania się po plecach. Śmieszna, bo próba „ustawienia medium” na swoim miejscu w szeregu i pogrożenie palcem, zwykle daje odwrotny efekt.

Czytaj dalej

Era multitaskingu

Pisałem sobie wcześniej o natłoku bodźców, o polowaniu przez nie na odbiorcę i ogólnie przesytem informacyjnym. A może nawet nie przesytem, bo internet nauczył nas już dawno multitaskingu, ale braku zdolności segregacji tego, co dostajemy.

Z drugiej zaś strony ciężko od tego się wyzwolić. Zauważyłem, że o ile jestem w zasięgu sieci, to ciężko mi się od niej odpiąć. Nawet jeżeli oglądam film, czy serial i nie wciąga mnie on na 100%, to zawsze znajdę czas by sprawdzić Twittera, fejsa i takie tam. Po prostu jedno źródło informacji to nagle za mało. A tu proszę, opinia z drugiej strony.

Czytaj dalej